Polscy ratownicy docierają do Amerykanina uwięzionego w jaskini w Turcji
Sześciu ratowników GOPR z grupy beskidzkiej, jurajskiej, sudeckiej oraz krynickiej uczestniczą w międzynarodowej akcji. Działania zostały zorganizowane na wniosek European Cave Rescue Association oraz Türkiye Magaracilik Federasyonu.
Poszkodowany to doświadczony 40-letni amerykański speleolog, który podczas eksploracji jaskini w poniedziałek źle się poczuł będąc na głębokości około 1100 m. Współtowarzysze pomogli mu dotrzeć do podziemnego biwaku na głębokości około 1000 m, gdzie oczekuje na pomoc.
"Nasz pierwszy zespół zszedł pod ziemię. Ich zadaniem jest dotarcie z lekarstwami i pożywieniem do biwaku, gdzie znajduje się poszkodowany, a następnie razem z ratownikami z Bułgarii przygotowanie do transportu poszkodowanego w noszach odcinkiem jaskini od około -900 do -700 metrów. Drugi zespół ratowników GOPR dotarł już do bazy i czeka na przydział zadań" – relacjonuje ratownik dyżurny GOPR.
Ekipom ratunkowym udało się już zorganizować łączność pomiędzy biwakiem, gdzie poszkodowany oczekuje na pomoc, a bazą akcji na powierzchni. Jak relacjonują ratownicy prowadzący akcję, stan poszkodowanego w ostatnim czasie się poprawia, natomiast obecni przy nim medycy zdecydują, czy na powierzchnię będzie on transportowany w noszach jaskiniowych, czy też może nie będzie takiej konieczności.
Jaskinia Morca w górach Taurus jest trzecią najgłębszą jaskinią Turcji. Jej głębokość to niemal 1200 m.(PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ jann/