Tylko jedna oferta na dostarczenie elektrycznych busów do Morskiego Oka
"12 listopada dokonano otwarcia ofert w postępowaniu na zakup czterech sztuk busów elektrycznych. W tym zakresie wpłynęła jedna oferta od MERCUS PSQ Sp. z o. o. z Warszawy, która zaoferowała kwotę 3 mln 198 tys. zł. Trwa badanie i analiza otrzymanej oferty" - poinformowała PAP Paulina Kołodziejska z TPN.
Finansowanie zakupu czterech pojazdów elektrycznych zapewniło Ministerstwo Klimatu i Środowiska. TPN w październiku ogłosił w tej sprawie przetarg nieograniczony. Ze wstępnych szacunków wynikało, że „elektryki” będą kosztowały około 3,5 mln zł.
Ustalono warunek: pojazdy będą zakupione jeszcze w tym roku. Termin zatem był krótki, a wymogi opisane w przetargu były bardzo precyzyjne. Zdecydowano, aby busy były w pełni elektryczne. Dwa z nich muszą posiadać minimum 15 miejsc siedzących, dziesięć stojących lub siedem stojących oraz miejsce dla osoby na wózku inwalidzkim. Kolejne dwa mają być dostosowane do przewozu osób w dwóch konfiguracjach: minimum 19 miejsc siedzących i trzy stojące lub minimum 16 miejsc siedzących, trzy stojące i jedno miejsce dla osoby na wózku inwalidzkim.
Według specyfikacji przetargu, pojazdy mają też m.in. posiadać rampy ułatwiające wejście osobom niepełnosprawnym lub wjazd na wózkach. Na ich wyposażeniu ma być klimatyzacja, a także tapicerka z izolacją termiczną i dźwiękową. Powinny także posiadać panele solarne do ładowania baterii. Dodatkowo pojazdy miały być wyprodukowane nie wcześniej niż w 2024 r.
Busy elektryczne miałyby kursować równolegle z transportem konnym, tak aby w pierwszej kolejności zapewnić możliwość transportu osobom mającym trudności w poruszaniu się.
Decyzja o zakupie pojazdów elektrycznych na trasę do Morskiego Oka to efekt majowego spotkania władz TPN z minister klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską oraz przedstawicielami wozaków organizujących konny przewóz na trasie i prozwierzęcymi aktywistami. Wypracowano wówczas 12-punktowe porozumienie, które m.in. zakładało rozpoczęcie testów elektrycznych busów na trasie do Morskiego Oka.
Obrońcy praw zwierząt domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę.
Konie z trasy do Morskiego Oka co roku, przed każdym letnim sezonem turystycznym, przechodzą szczegółowe badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne. W bieżącym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy na trasie przez wszystkich członków komisji, a w ubiegłym roku dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane z pracy. Pracę koni na górskim odcinku ściśle określa regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego. (PAP)
szb/ mmu/ mow/